Wiecie jak to jest , nie chce się nic ,nie ma natchnienia ,aż tu zdarza się coś co praktycznie uniemożliwia tworzenie i wtedy oczywiście natchnienie i potrzeba pracy wraca i tak właśnie mam i teraz .Ręka w gipsie , ale co to dla mnie. Spróbowałam i udało się uszyć kolejnego śpioszka ,najgorzej było z wykończeniem aniołka ale ważne że się udało.
Śpioszek poleciał w poniedziałek z moją córcią do Londynu i zamieszkał u małego , słodkiego Aidena dla którego w tamtym roku robiłam wózeczek .
Pozdrawiam w ten piękny. ,słoneczny dzień.
Kasia :)
7 komentarzy:
O matuniu ale świetny ten Śpioszek, np ja cię przepraszam jak możan uszyć coś takiego mając ręke w gipsie ?????????
Gratuluję
Pozdrawiam
Jestem w szoku, że z ręką w gipsie zdołałaś uszyć tak pięknego śpiocha ;) cudny jest pozdrawiam ;)
śpiochy są fantastyczne :) a ten bardzo ci się udał :)
ja chyba bym nawet nie próbowała. Aniłek słodki jak tylko u ciebie może być
zapraszam po wyróżnienie :)
Piękny śpioszek ci wyszedł ;-)Bardzo ładne kolorki ;-)
jejciu jaki słodki śpiocholek :) niesamowity :) pozdrawiam
elwira-art
Prześlij komentarz