.

Obserwatorzy

wtorek, 27 sierpnia 2013

Wymianka lawendowa

W lipcu zapisałam się u Ani na kolejną wymiankę,tym razem zasady były trochę inne,pary zostały dobrane według tego co mogły zrobić i co chciały by dostać.
A ,że ze mnie prawdziwa szczęściara co do tych naszych Anulek to moją parą została też Ania.

Ja od dawna marzyłam o zegarze i chusteczniku ,a Ania o czymś z papierowej wikliny,po wymianie paru wiadomości paczuszki zostały wysłane i dotarły na miejsce ku naszemu obopólnemu zadowoleniu.
A teraz się chwalę jakie cudo ja dostałam(zdjęcie zaczerpnięte z bloga Ani)

Prawda ze cudowne,były jeszcze serwetki i pięknie pachnące torebki i ciasteczko które umiliło mi czas w pracy ;).
Komplecik ten miał być zmianą wystroju w mojej kuchni ,ale jak tylko dzieciaki go zobaczyły to zarekwirowały do swojego lawendowego pokoju.

  Ja przygotowałam takie upominki.
Ania marzyła o koszyczku do łazienki ,podobały się jej również rowerki i zajączki na jajka,bo jak sama mi pisała jest wielką miłośniczkom tych kicających zwierzątek.





Pozdrawiam
                Kasia :)





poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Zaczarowany domek

Wczoraj był ogród a dzisiaj pokaże Wam prawdziwą prywatną galerie ,która znajduje się w domku stojącym w tym ogrodzie.
Zapewniam Was ,że jest co podziwiać,a wszystko wydziergane zdolnymi raczkami mojej kochanej cioci Gosi.





















A na koniec -zgadnijcie kto będąc małym pacholęciem namalował dla cioci taki "obraz"?
Lat minęło już prawie trzydzieści a on dalej na honorowym miejscu wisi- i jak tu tej cioci Gosi nie kochać nad życie.





      Buziaki
                 Kasia :)

niedziela, 25 sierpnia 2013

Zaczarowany Ogród-z specjalną dedykacją dla Betinki.

Tak pięknego dnia szkoda było na siedzenie w domku,więc postanowiliśmy go spędzić u mojej chrzestnej matki.Wszyscy uwielbiamy tam jeździć,bo zawsze miła atmosfera,piękne otoczenie,no i nigdy nie wyjeżdżamy z pustymi rękami.
Ciocia Gosia moja kochana ma niesamowitą rękę do kwiatów,rosną u niej przepięknie,a i warzywka i owoce nie pozostają w tyle.
Więc zapraszam Was na małą wycieczkę po zaczarowanym ogrodzie.












 
Roxi też chciała załapać się na fotkę








Córcia wreszcie się doczekała ,aż pierwszy okaz urośnie i będzie można ugotować zupę krem z dyni.


A tutaj buszujący w zbożu a raczej buszująca w borówkach.
Pełnia szczęścia mojego rudzielca.







Okazały zebrany plon,oj będzie tarta i pierogi,że o muffinkach nie wspomnę .

Przyjechały z nami też jabłuszka,cukinie,dżemiki i najlepsze na świecie kiszone ogóreczki.