...i nawet coś tam tworzę.Miałam ambitny plan całe dzisiejsze popołudnie poświęcić na twórcze szycie,ale jak to w życiu bywa coś musiało stanąć na przeszkodzie a tym czymś był zepsuty zamek w kurtce mojego M.Tak więc w pierwszej kolejności musiałam się zająć wymianą tego zamka,a po tej prozaicznej i jak same przyznacie nie mającej nic wspólnego z radosną twórczością pracy już natchnienie do innych bardziej przyjemnych prac minęło,ale żeby tak całkiem dnia nie stracić uszyłam chociaż dwie zakładki do książek,nie jestem z nich całkiem zadowolona,widzę wiele niedociągnięć,jest to pierwsza tego typu moja praca i daleko,bardzo daleko mi jeszcze do mojej mistrzyni od której w tej kwestii czerpię natchnienie czyli do Ani z bloga jeszcze więcej czeka gdzieś.Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i teraz pobiegam sobie po Waszych blogach i po nadrabiam trochę zaległości.Buziaki i spokojnej nocy.
7 komentarzy:
no i co ty chcesz od tych zakładek ? fajnie wyszły :)
Wiem jak to jest, jak już się wszywa zamek to się wszystkiego odechce :) Mi się Twoje zakładki podobają :) Bardzo ładne aplikacje z kwiatków :)
fajniutkie zakładeczki wyszły:)
wszystkie prace przecudne ;)
:) Kasiu miło Cię usłyszeć :)
Fajne zakładki :) buziak!
Bardzo fajne i udane zakładki !Pozdrawiam :)
Rewelacyjne zakładki !
Prześlij komentarz