A ,że ze mnie prawdziwa szczęściara co do tych naszych Anulek to moją parą została też Ania.
Ja od dawna marzyłam o zegarze i chusteczniku ,a Ania o czymś z papierowej wikliny,po wymianie paru wiadomości paczuszki zostały wysłane i dotarły na miejsce ku naszemu obopólnemu zadowoleniu.
A teraz się chwalę jakie cudo ja dostałam(zdjęcie zaczerpnięte z bloga Ani)
Prawda ze cudowne,były jeszcze serwetki i pięknie pachnące torebki i ciasteczko które umiliło mi czas w pracy ;).
Komplecik ten miał być zmianą wystroju w mojej kuchni ,ale jak tylko dzieciaki go zobaczyły to zarekwirowały do swojego lawendowego pokoju.
Ja przygotowałam takie upominki.
Ania marzyła o koszyczku do łazienki ,podobały się jej również rowerki i zajączki na jajka,bo jak sama mi pisała jest wielką miłośniczkom tych kicających zwierzątek.

Pozdrawiam
Kasia :)